Czas czytania dla dzieci: 5 min
Był sobie kiedyś młody gospodarz, na imię miał Jaś, jego kuzyn chciał go wyswatać z bogatą panną. Posadził więc Jasia za piecem, w którym kazał porządnie napalić. Przyniósł potem dzban mleka i porządny kawał pszennego chleba, dał Jasiowi do ręki świeżo wypuszczonego z mennicy lśniącego halerza i powiedział:
– Jasiu, trzymaj mocno tego halerza, a chleb krusz do mleka i siedź, nie ruszaj się z miejsca aż do mego powrotu.
– Dobrze – odparł Jaś – zrobię wszystko jak należy.
Swat włożył stare, połatane portki, udał się do pobliskiej wsi, do bogatej gospodarskiej córki i rzekł:
– Czy chciałabyś się wydać za mego kuzyna Jasia? Dostałabyś dziarskiego i roztropnego męża, na pewno by ci się spodobał.
Słysząc to skąpy ojciec spytał:
– A jak tam z jego majątkiem? Czy ma jaki taki dostatek?
– Drogi przyjacielu – odparł swat – mój młody kuzyn to ciepły kawaler, ściska w garści niezły kawał grosza, a chleba i mleka ma ile dusza zapragnie. Posiada też nie mniej łat gruntu niż ja na moich portkach – i klepnął się po wyłatanym siedzeniu. – Jeśli zechcecie zadać sobie trochę trudu i pójść ze mną, to gotów jestem pokazać wam w tej chwili, że wszystko, co mówię, to szczera prawda.
Skąpiec, nie chcąc stracić tak korzystnej okazji, rzekł:
– Skoro tak jest w istocie, to nie mam nic przeciwko temu małżeństwu.
W wyznaczonym dniu odbyło się więc wesele, a kiedy młoda małżonka zapragnęła pójść w pole obejrzeć włości swego oblubieńca, Jaś zdjął odświętne szaty, przywdział połatany kaftan i rzekł:
– Żeby mi się piękne odzienie nie zbrukało.
Po czym wyszli razem na pole, a jak tylko natrafili na wydzielony miedzą spłachetek winnicy, pola czy łąki, Jaś wskazywał palcem większą lub mniejszą łatę na swym kaftanie i mówił:
– Te łaty należą naprawdę do mnie, moja duszyczko, im się tylko przyglądaj – chcąc przez to powiedzieć, że żona, zamiast gapić się na szmat pola, powinna patrzeć na jego kaftan, bo ten naprawdę do niego należy.
– A czy ty na tym weselu byłeś?
– Pewnie, że byłem, i to w pełnej gali. Na głowie miałem pióropusz ze śniegu, ale zaświeciło słonko i pióra się roztopiły; szatę miałem z pajęczej nici, ale przechodząc przez ciernie podarłem ją, pantofle zaś miałem ze szkła, ale zawadziłem o kamień i… brzdęk! Obydwa rozleciały się na drobne kawałki.
Informacje do analizy naukowej
Wskaźnik | Wartość |
---|---|
Numer | KHM 84 |
Aarne-Thompson-Uther Indeks | ATU Typs 859B |
Tłumaczenia | DE, EN, DA, ES, PT, IT, JA, NL, PL, RU, TR, VI, ZH |
Indeks czytelności Björnssonaa | 42.7 |
Flesch-Reading-Ease Indeks | 31.4 |
Flesch–Kincaid Grade-Level | 12 |
Gunning Fog Indeks | 16.9 |
Coleman–Liau Indeks | 12 |
SMOG Indeks | 12 |
Automatyczny indeks czytelności | 11.2 |
Liczba znaków | 2.264 |
Liczba liter | 1.796 |
Liczba zdania | 19 |
Liczba słów | 369 |
Średnia ilość słów w jednym zdaniu | 19,42 |
Słowa z więcej niż 6 literami | 86 |
Procent długich słów | 23.3% |
Sylaby razem | 679 |
Średnie sylaby na słowo | 1,84 |
Słowa z trzema sylabami | 86 |
Procent słów z trzema sylabami | 23.3% |